Zwycięstwo w 5 kolejce rozgrywek w grupie eliminacyjnej przyszło naszej drużynie trudniej niż przypuszczano. Do 10. min i stanu 10:9 Polacy kontrolowali przebieg meczu, ale później prowadzenie objęli gospodarze żywiołowo dopingowani w hali w Vigevano. Pierwsza część meczu 15:13 dla Włochów. Od początku drugiej połowy w polskiej bramce stanął Jakub Skrzyniarz za Adama Morawskiego, ale i to nie pomagało. We włoskiej bramce świetnie spisywał się Domenico Ebner, a gola za golem rzucał 36-letni Pablo Marrochi i Włosi zwiększyli przewagę (23:19). Skutecznie odpowiedział Kamil Syprzak rzucając 3 bramki z rzędu. W 52. min doprowadziliśmy w końcu do remisu po trafieniu Damiana Przytuły.
Kilkoma interwencjami pomógł Skrzyniarz i Polacy opanowali sytuację wychodząc na prowadzenie. Włosi mogli nawet doprowadzić do remisu, ale przy stanie 30:29 w bardzo trudnej sytuacji gola strzelił kapitalnie grający w ostatnich minutach Przytuła i ustalił wynik meczu. Polacy po tym zwycięstwie mają 6 punktów i na pewno zajmą drugie miejsce premiujące awansem na EURO. Ich miejsca nie zmieni już ostatnia kolejka w której zagrają w z Łotwą, gdyż mamy lepszy bilans pojedynków z Włochami. Do finałów, które odbędą się w styczniu przyszłego roku w Niemczach, awansowała też prowadząca w grupie reprezentacja Francji.