Polskim tenisistkom wszystko przeszkadzało - od piłek, przez nawierzchnię, aż po sędziów.
- Dla mnie godziny w okolicach 13 to noc. Po trzech tygodniach w Melbourne jeszcze się nie przestawiłam - powiedziała nam Agnieszka Radwańska (19 l.). - Nie pasowała mi nawierzchnia, a sędziów wypadałoby postawić pod ścianą i rozstrzelać! - dodała.
Isia przegrała z Soraną Cirsteą 4:6, 5:7. Rumunka w rankingu WTA jest dopiero 112., aż 91 miejsc niżej od Polki. Dziś Polki zagrają z Serbkami, które do Budapesztu przyjechały w najmocniejszym składzie: z Aną Ivanović i Jeleną Janković.