Ubiegły sezon Alcaraz spędził w Clubb Brugge. W kwalifikacjach do Ligi Europejskiej dwukrotnie zagrał przeciwko... Lechowi Poznań, a jego klub wyeliminował Polaków z rozgrywek. Teraz Paragwajczyk odebrał punkty jednemu z kandydatów do zdobycia mistrzostwa świata.
Reprezentacja Paragwaju była największą sensacją eliminacji do MŚ. Nie dała szans Brazylii i Argentynie i wygrała południowoamerykańską grupę kwalifikacyjną. Przed spotkaniem z obrońcami tytułu mistrza świata piłkarze Paragwaju nie byli faworytami, ale nie zamierzali się poddać.
- Jesteśmy w dobrej formie i będziemy atakować! - zapowiadał przed meczem trener Paragwaju Gerardo Martino.
Spotkanie pokazało, że nie były to słowa rzucone na wiatr, bo zawodnicy z Ameryki Południowej siali popłoch w obronie Włochów. Ataki przyniosły skutek w 39. minucie, kiedy Alcaraz pokonał Gianluigiego Buffona.
W pierwszej połowie Włosi nie stworzyli żadnej klarownej sytuacji, za to w drugiej od początku ruszyli do frontalnego ataku. Raz po raz zagrażali bramce Paragwajczyków. Na bramkę doczekali się w 63. minucie. Gol padł przy wydatnej pomocy bramkarza reprezentacji Paragwaju - Justo Villara. Wyszedł do dośrodkowania, źle obliczył lot piłki i się z nią minął. Daniele De Rossi nie miał problemów z wpakowaniem futbolówki do bramki.
Wczorajszy mecz nie pozwolił uznać Paragwajczyków za czarnego konia mistrzostw, ale też dał jasną odpowiedź, że Włosi będą musieli zagrać o klasę lepiej, by obronić mistrzostwo świata.