Maroko chce wywalczyć możliwość przeprowadzenia meczu o tytuł, chociaż do tej pory sądzono, że większe szanse mają hiszpańscy współorganizatorzy z Madrytu (Santiago Bernabeu) czy Barcelony (Camp Nou). Te areny są jednak mniejsze od projektowanej w Maroku przez hiszpańską firmę architektoniczną Cruz y Ortiz. Warunkiem kontraktu zawartego z projektantami było stworzenie trybun na aż 115 tys. miejsc. Zamówienie zrealizuje wspólnie z Hiszpanami brytyjska firma Populous. Natomiast zbuduje stadion we współpracy z francusko-marokańską firmą Oulalous+Choi.
Szczęka sama opada po tym, co zrobił Cristiano Ronaldo. Nawet Messi się nie umywa. Kosmos!
To by oznaczało, że marokański gigant będzie największym piłkarskim obiektem globu. Władze afrykańskiego kraju marzą, by na tym stadionie, nazwanym już nieformalnie „Marokańskie marzenie”, odbył się mecz finałowy.
Arena za pół miliarda euro
Mundial 2030 po raz pierwszy odbędzie się na trzech kontynentach, bo mecze zostaną rozegrane także w Argentynie, Urugwaju i Paragwaju dla upamiętnienia setnej rocznicy pierwszych mistrzostw świata, które odbyły się w stolicy Urugwaju, Montevideo.
Zadaszony obiekt zlokalizowany będzie 38 km na północ od Casablanki na 100-hektarowej działce w mieście El Mansouria. Koszty inwestycji zostały oszacowane na 5 mld dirhamów, czyli 459 mln euro.