Na rzuty żelastwem przyjdzie czas w grudniu. Na razie lekkoatletka musi wzmocnić i ustabilizować mięśnie tułowia i miednicy, aby kręgosłup był bardziej odporny na kontuzje. Czuwa nad tym Urszula Grąbczewska, trenerka zajęć rehabilitacyjnych.
Właśnie kontuzja pleców, odniesiona przy ćwiczeniach ze sztangą, nie pozwoliła Anicie dopełnić zwycięsko sezonu 2010.
Patrz też: Anita Włodarczyk bije rekordy nie tylko na stadionie
- Szkoda, bo zwłaszcza po pobiciu rekordu świata mogło być fajnie - wzdycha Anita. - To znaczy jednak, że mam duże rezerwy. Dobrze byłoby rzucić w końcu 80 metrów. Najlepiej podczas igrzysk w Londynie.
Jej wakacje trwały tylko trzy tygodnie. Leczyła się w sanatorium w Busku, a potem była z wizytą u brata, w Wielkiej Brytanii.
- Trochę poleniuchowałam, ale nadwagi nie mam - zastrzega się. - Do zrzucenia mam najwyżej trzy kilo. Pójdzie łatwo, gdy w listopadzie pojadę na pierwsze zgrupowanie, do Szklarskiej Poręby. Będę chodzić po górach, a w siłowni zamierzam uczyć się prawidłowego dźwigania ciężarów.
W Karkonoszach będą też lekcje z zupełnie innej dziedziny.
- Przed wyjazdem kupię nuty z melodiami i będę kontynuować naukę gry na keyboardzie - wyjawia Anita. - Na razie zapamiętuję kolejność naciskanych klawiszy. Ale chciałabym umieć grać z nut.
Anita w światowej dziesiątce
Rekord globu w rzucie młotem (78,30 m) ustanowiony w Bydgoszczy 6 czerwca oraz brązowy medal ME przyniosły Anicie Włodarczyk nominację do tytułu Lekkoatletki Roku 2010 na świecie. Polka znalazła się w gronie 10 zawodniczek wybranych przez światową federację IAAF. Jest wśród nich chorwacka skoczkini wzwyż Blanka Vlasić, która niedawno otrzymała tytuł Lekkoatletki Europy 2010
Przeczytaj koniecznie: Anita Włodarczyk gra na klawiszach
(Włodarczykówna była czwarta).
Ogólnodostępne głosowanie internetowe wyłoni trzy najlepsze zawodniczki na świecie, po czym zwycięzców ogłosi w dniu 21 listopada specjalna rada.
Podobna procedura dotyczy klasyfikacji wśród mężczyzn, gdzie nie ma polskiego nazwiska.