Aschugbabjan już na początku pierwszej rundy dwukrotnie reklamował u sędziego ciosy w krocze. Sędzia w żaden sposób nie zamierzał jednak karać Vegha.
Kiedy w końcówce pierwszej rundy efektowną akcję z obrotu zaprezentował Aschugbabjan, wydawało się, że może wygrać. Nic z tego. Już na początku drugiej rundy - znów w wątpliwych okolicznościach - Aschugbabjan zgłosił kontuzję oka i poddał walkę przed czasem.