- To wspaniałe uczucie, że po 40 latach ktoś o mnie nadal pamięta. Słyszałem, że organizatorzy szykują mi wiele niespodzianek. To pierwsza taka impreza poświęcona człowiekowi sportu, a nie świata rozrywki - cieszy się Kulej.
Były mistrz nie zapomina o obecnej, słabej kondycji boksu amatorskiego w naszym kraju.
- Obecne władze wykazują szczyty niekompetencji - krytykuje Kulej i deklaruje pomoc nowemu zarządowi PZB (wybory niebawem).
Kulej będzie wspominał swoje występy, a walkę wieczoru stoczy niepokonany Grzegorz Soszyński, który początki swojej kariery zawdzięcza właśnie Kulejowi.