Tym razem negatywnym bohaterem biało-czerwonych został Łukasz Rutkowski (22 l.). Najmłodszy zawodnik polskiej ekipy w finałowej serii trafił na fatalne warunki i nie dał sobie rady. Do pełni szczęścia potrzebował nie więcej niż 170 metrów, czyli bardzo słabego skoku. Wykonał jednak coś koszmarnego - spadł na zeskok na 143. metrze. W tym momencie straciliśmy szansę na wyprzedzenie Finlandii i na brąz.
Patrz też: Loty w Planicy: Małysz spadł z pudła
Trener kadry Łukasz Kruczek (35 l.) nie krytykował podopiecznego. - Miał fatalne warunki, które tylko na chwilę się poprawiły. Wtedy sędziowie go puścili, a za moment znowu był bardzo silny wiatr z tyłu - mówił nasz szkoleniowiec.
- Gdyby sędziowie ściągnęli Łukasza i odczekali, mielibyśmy medal - uważa Adam Małysz (33 l.), który jak zwykle ciągnął drużynę, ale tym razem jeszcze lepszą formą błysnął Kamil Stoch (23 l.). W drugiej serii pofrunął na rekordowe w karierze 222,5 m. Tym bardziej szkoda straconej szansy na podium.
