Brazylia wygrać musi, Chile tylko może. Kibice gospodarzy sukcesu właściwie żądają, a presja z każdym dniem rośnie. Wraz z nią balon brazylijskich nadziei. Czy podopiecznych Jorge Sampaoliego stać na przekucie go i doprowadzenie najludniejszego kraju Ameryki Południowej do żałoby?
Zobacz: Neymar ośmiesza kolegów na treningu!
Patrząc tylko na historię: mocno wątpliwe. W 2010 Chilijczycy też byli rewelacją. Też atakowali z pasją, ale w starciu z "Canarinhos" polegli z kretesem. A od tamtego czasu... "nie urośli". Wciąż nie mają większych szans przy stałych fragmentach gry, więc bramkarza Claudio Bravo czekać może w sobotę sporo pracy. Podobnie jak pozostałych piłkarzy odpowiedzialnych za destrukcję.
Plotki ze sztabu Brazylii donoszą bowiem, że Luis Felipe Scolari przekonał się wreszcie do Williana oraz Fernandinho i dwójka ta - wyjątkowo aktywna w starciu grupowym z Kamerunem (4:1) - zastąpi nieszczęsny - krytykowany ponad miarę - duet: Paulinho, Hulk.
Czy coś to zmieni? Odpowiedź na to pytanie poznamy o 18:00. Transmisja pojedynku Brazylia - Chile w w TVP2, TVP Sport HD oraz w serwisie internetowym SPORT.TVP.PL.
ZAPISZ SIĘ: Codzienne wiadomości Gwizdek24.pl na e-mail