Brazylijczyk ponad pół wieku temu kupił bilet na decydujące o mistrzostwie świata starcie z Urugwajem. Na Maracanę jednak nie trafił. Został w domu z umierającą matką. Nie zobaczył narodowej tragedii, ale wejściówkę zachował jako pamiątkę. Przed obecnym Mundialem wysłał ją do FIFA.
Zobacz: Już dziś Brazylia - Chile!
Światowa federacja podobnego egzemplarza się chyba nie spodziewała. W podziękowaniu przyznała sędziwemu kibicowi prawo obejrzenia z trybun tegorocznego finału. Z dwoma osobami towarzyszącymi. Bilet trafił natomiast do muzeum.
I kto powiedział, że futbol to strata pieniędzy? Biorąc pod uwagę cenę ówczesnego biletu i horrendalną wartość obecnych, nachodzi nas jeden wniosek. Lepszej lokaty oszczędnościowej nie oferuje żaden bank.
ZAPISZ SIĘ: Codzienne wiadomości Gwizdek24.pl na e-mail