Przejrzał plan gier i wybrał się na mecz dwóch bardzo ładnych tenisistek: Uli Radwańskiej (19 l.) i Karoliny Woźniacki (19 l.).
To był znakomity wybór. Dziewczyny nie tylko pięknie wyglądały, ale także fantastycznie grały. Ostatecznie nieznacznie lepsza okazała się 13. w rankingu WTA reprezentantka Danii (7:5, 6:3). Ula odpadła, ale może być z siebie zadowolona. W Indian Wells zarobiła 32 tysiące dolarów, awansowała do pierwszej setki rankingu WTA i... zebrała brawa od "Byczka Fernando".