Diego Maradona i jest styl życia oraz sposób, w jaki prowadzi się poza boiskiem, to z pewnością nie jest wzór do naśladowania. Po zakończeniu kariery u ikony futbolu zaczęły pokazywać się pierwsze oznaki lekkiej nadwagi, a używki zrobiły dodatkową robotę. Przez to, w jaki sposób żyje jeden z najwybitniejszych piłkarzy w historii futbolu, jego wizyty w szpitalach nie są niestety czymś rzadkim. Świat futbolu znów wstrzymał na chwilę oddech, gdy w poniedziałek 2 listopada, "boski Diego" znów zameldował się w placówce medycznej, tym razem trafiając do La Platy. Jak się okazało po zrobieniu badań, powodem złego samopoczucia miał być krwiak zlokalizowany w okolicach mózgu. Argentyńczyk jest już po operacji, a problem udało się usunąć. Przy okazji jednak na światło dzienne wyszły inne kłopoty Diego, którymi podzieliła się jego była partnerka.
NIECODZIENNA kontuzja zawodnika. Fani nie mogą uwierzyć w jego głupotę
Rocio Oliva, która jeszcze niedawno cieszyła się życiem u boku Maradony wyznała, że ten w dalszym ciągu ma problemy z alkoholem, co ma być powodem wszystkich jego problemów. - Diego bierze dużo leków na sen, jednak jego największym problemem jest alkohol, co nie powinno być dla nikogo zdziwieniem - przyznała Oliva, która rozstała się z Argentyńczykiem w 2018 roku, cytowana przez Mundo Deportivo. - On wciąż pije, a ci, którzy myślą inaczej, po prostu kłamią. To się nie zmieni, dopóki on nie przyzna sam ze sobą, że ma problem - dodała.
Te ZDJĘCIA Justyny Kowalczyk mówią wszystko! Kiedyś wszyscy to widzieli, dziś NIKT nie pamięta!
Jeszcze innego zdania jest jeden z kolumbijskich dziennikarzy, Juan Arango, który miał dotrzeć do informacji o tym, że Maradona zmaga się z depresją, a w placówce medycznej przyjmuje silne leki na to schorzenie, przez co kontakt z nim jest utrudniony, o ile w ogóle możliwy. To kłóci się z oficjalnymi informacjami na temat stanu zdrowia Diego, według których ten czuje się dobrze.