Car antydopingu pomoże Jakubowi

2009-05-15 8:30

Zakazana substancja, którą zażył Jakub Wawrzyniak, to stymulant. Grozi za to 2-letnia dyskwalifikacja - zdradza nam dr Jerzy Smorawiński (67 l.), wybitny specjalista medycyny sportowej, były przewodniczący Komisji do Zwalczania Dopingu. - Jestem w Grecji i postaram się Kubie pomóc - dodaje polski car antydopingu.

"Super Express": - Jakub Wawrzyniak twierdzi, że nie brał świadomie dopingu. Miał zażyć specyfik pomagający spalić tkankę tłuszczową, nie wiedząc, że jest w nim zakazana substancja.

Jerzy Smorawiński: - Wygląda na to, że mówi prawdę. Jestem właśnie w Grecji i przed chwilą rozmawiałem z szefem greckiego laboratorium antydopingowego. Zakazana substancja wykryta w organizmie piłkarza to środek z grupy amin katecholowych, a specyfiki spalające tkankę tłuszczową zawierają często ten związek.

- Co to za doping i jak wysoka kara za niego grozi?

- To stymulant, czyli środek działający pobudzająco. Za stosowanie go zazwyczaj karze się około 2-letnią dyskwalifikacją.

- Wawrzyniak przekonuje jednak, że jest dobrej myśli i prawdopodobnie uda mu się uniknąć tak surowych konsekwencji.

- Faktycznie, przepisy antydopingowe dają możliwość nadzwyczajnego złagodzenia kary, gdy sportowiec wykaże, że zakazaną substancję zażył nieświadomie. Wierzę, że tak właśnie będzie w przypadku Jakuba, wiele przemawia za tym, że jest niewinny. Wszystko zależeć będzie jednak od sądu, nie wiadomo, czy uwierzy w jego linię obrony.

- W jednej z polskich gazet pojawiła się informacja, że Wawrzyniak może uniknąć kary, bo wykryta substancja nie jest zakazana na terenie Grecji.

- Słyszałem o tym, ale to nonsens. Nie ma różnych list zakazanych substancji w różnych krajach, jest jedna lista ustalana przez Światową Agencję Antydopingową (WADA) i Grecja stosuje się do niej tak samo jak Polska i inne państwa. Jedyna różnica polega na tym, że zgodnie z greckim prawem sportowcom przyłapanym na stosowaniu dopingu grozi również postępowanie prokuratorskie, które może się skończyć nawet karą pozbawienia wolności.

- Zdradził pan, że znajduje się właśnie w Grecji. Czy to Wawrzyniak wezwał pana na pomoc?

- Nie, to zwykły przypadek. Jestem akurat w tym kraju na konferencji antydopingowej. Postanowiłem więc skorzystać z okazji i zaangażować się w sprawę. Poznałem już jej szczegóły, a dziś zamierzam spotkać się z Jakubem. Nie wiem, ile będę mógł mu pomóc, ale zrobię wszystko co w mojej mocy.

Najnowsze