Czekamy na szczęśliwy Finnał

2004-08-16 3:23

To był weekend Mateusza Kusznierewicza (29 l.). Nasz mistrz olimpijski z Atlanty w pierwszym wyścigu klasy Finn okazał szacunek dla organizatorów igrzysk, a potem ruszył do ataku. Jest zdecydowanym liderem!

W pierwszym starcie najszybszy był Grek Aimilios Papathanasiou. Warszawianin zajął trzecie miejsce, a trzykrotny mistrz świata, Brytyjczyk Ben Ainslie był dopiero dziewiąty.

W drugim wyścigu Polak nie miał już litości dla konkurentów. Wyszedł jako pierwszy ze startu, potem wyprzedził go Ainslie, ale na drugim okrążeniu Polak odzyskał prowadzenie i nie oddał go do mety.

- Miałem dwadzieścia długości łodzi przewagi nad nim - cieszył się Kusznierewicz. - Ale się wściekał krzycząc ze złości!

Niedźwiedzią przysługę zrobił jeszcze Ainsliemu Francuz Florent, który oskarżył go o zajechanie drogi. Sędziowie przyznali Francuzowi rację, zdyskwalifikowali Ainsliego w tym wyścigu, a skorzystał na tym przede wszystkim Polak.

Warszawianin wyleczył się z kompleksu Ainsliego jeszcze wiosną, gdy po serii porażek triumfował w mistrzostwach Europy we Francji.

Ostatnie dni przez wyjazdem do Grecji poświęcił golfowi. Zrelaksował się po ciężkich treningach, a wyczyny z kijem także przyniosły mu satysfakcję.

- Poprawiłem swoje osiągnięcia na polu. Z 95 uderzeń zszedłem do osiemdziesięciu - pochwalił się "Super Sportowi".

W niedzielę Ainslie przypomniał jednak o sobie i dwukrotnie pierwszy przeciął linię mety. Kusznierewicz był piąty i czwarty. Polak nadal zdecydowanie prowadzi przed Hiszpanem Trujillo, a Brytyjczyk jest ósmy.

Najnowsze