W środę kibice piłki nożnej nie mogli narzekać na nudę. Najpierw od 21:00 byli świadkami półfinału Euro 2024 pomiędzy Holandią a Anglią (1:2), a w nocy na czwartek czasu europejskiego mogli oglądać drugi półfinał Copa America. W nim iskrzyło od pierwszej minuty - już w pierwszej połowie czerwoną kartkę za dwie żółte obejrzał Daniel Munoz z Kolumbii. Na jego szczęście kilka minut wcześniej Jefferson Lerma strzelił, jak się później okazało, zwycięskiego gola. Grający w osłabieniu Kolumbijczycy zdołali utrzymać wynik 1:0 i zagrają w wielkim finale z Argentyną, jednak jeszcze długo będzie mówiło się o ich półfinale. Nie ze względu na wspaniałe piłkarskie popisy, a na potworną bijatykę, do której doszło po ostatnim gwizdku.
W samej końcówce meczu Kolumbijczycy robili wszystko, aby utrzymać wynik. Chwytali się również chamskich fauli, które rozwścieczyły Urugwajczyków. Po ostatnim gwizdku doszło do przepychanki między piłkarzami, jednak to był zaledwie wstęp do wielkiej awantury. Przepychanki szybko przeniosły się z murawy na trybuny, gdzie urugwajscy piłkarze starli się z kolumbijskimi kibicami! Między tymi grupami doszło do bijatyki, w którą mocno zaangażowany był m.in. gwiazdor Liverpoolu - Darwin Nunez. Internet zalała masa nagrań z piłkarzem w roli głównej, między innymi gdy zostaje trafiony w twarz.
O co tak naprawdę poszło? Reprezentanci Urugwaju przekonują, że ruszyli na pomoc swoim rodzinom, które miały być zagrożone postawą kolumbijskich kibiców. - To jest jakaś katastrofa. Nasze rodziny są w niebezpieczeństwie. Musieliśmy wejść na trybuny, aby ratować bliskich. To jest dramat. Nie było ani jednego policjanta. Mam nadzieję, że wreszcie ktoś się tym zajmie, bo przez cały mecz dzieje się to samo. Nasze rodziny cierpią przez ludzi, którzy nie potrafią rozsądnie pić alkoholu - mówił po meczu kapitan Jose Maria Gimenez.