Polka po biegu udzieliła wywiadu TVP. - Lewa noga z lewą nartą zachaczyły się o nartę którejś z koleżanek. Stopa niefortunnie się wygięła i był to dość duży ból. Na podbiegach i tam, gdzie było miękko mogłam go przeboleć, tam gdzie trzeba było zjechać na dół, zakręcić, to było nie do przejścia. Dlatego zdałam sobie sprawę, że nie ma sensu, żebym kulawa biegła 30 km. Na 6-7 kilometrze Norweżki mi odjechaly, nie dawałam rady, wtedy stwierdziłam, że to bez sensu - wyjaśniła nasza biegaczka.
SOCZI 2014 - WSZYSTKO O IGRZYSKACH NA PORTALU GWIZDEK24
Kowalczyk odniosła się też do informacji, jakoby jej trener Aleksander Wierietielny wybierał się na emeryturę. Takie wypowiedzi szkoleniowca pojawiły się wczoraj, a udzielił ich podobno w radiowym wywiadzie. - Trener zapowiedział, że przed igrzyskami i w ich trakcie nie udzielał wywiadów. Więc raczej nie kłamał tłumacząc mi, że to był wywiad udzielony w październiku na zgrupowaniu w Zakopanem. Wtedy były takie właśnie nastroje. Trener nie mowi nie w sprawie dalszej współpracy. od miesiaca, połtorej jest zdecydowanie zdeklarowany, żeby pracować na jeszcze wiekszych obrotach - podsumowała Polka.
A oto co o biegu Justyny pisze na twitterze nasz wysłannik w Soczi - Marek Żochowski, który przekazuje przy okazji kilka dodatkowych informacji na temat decyzji Justyny i jej przyszłości.
Justyna po nieskończonym biegu pic.twitter.com/zyOlWsV2fE
— Marek Żochowski (@Marek_Z_SE) luty 22, 2014
Justyna Kowalczyk : boli mnie chyba obok znieczulenia
— Marek Żochowski (@Marek_Z_SE) luty 22, 2014
Wierietielny : czy zostanę zależy od Justyny
— Marek Żochowski (@Marek_Z_SE) luty 22, 2014
Kowalczyk : zrobię albo roczną przerwę albo będę dalej trenowała do głównej imprezy albo zakończę. Decyzja za kilka tygodni
— Marek Żochowski (@Marek_Z_SE) luty 22, 2014