Bułgarzy nie widzą nic niestosownego w swojej decyzji. Działacze wskazują, że Schmitt nie jest osobą skazaną, a samo oskarżenie go o przemoc domową nie jest wystarczającym powodem, by nie podpisać z nim umowy. Co ciekawe, Schmitt – z tego samego powodu – stracił kontrakt w Izraelu z drużyną narodową tego kraju. Tam więc inaczej podchodzono do całej sytuacji. Schmitt „ma poprowadzić nasze judo do igrzysk w Paryżu w 2024 roku?” – jak przekazała bułgarska federacja, przekonana o tym, że podjęła dobrą decyzję. Jej prezes Rumen Stoiłow zapewnił, że sprawdzono fakty i że sam spotkał się dwukrotnie z trenerem zanim go zatrudnił.
UEFA ukarze Rosję po ataku na Ukrainę! Odbiorą im finał Ligi Mistrzów
– Jesteśmy w pełni świadomi sytuacji – podkreślił prezes Stoiłow. – Człowiek, który nie został skazany, pozostaje niewinny – dodał, wzbudzając zaniepokojenie aktywistek broniących praw kobiet. Stwierdziły one, że podpisanie umowy z taką osobą to zły sygnał dla społeczeństwa, w którym przemoc wobec kobiet nie jest czymś wyjątkowym.
Zdzisław Kręcina o agresji Rosji na Ukrainie. Były sekretarz generalny PZPN o polityce władz FIFA
Przypomnijmy, że kilka tygodni temu mistrzyni olimpijska w judo z Tokio Francuzka Margaux Pinot ujawniła, że została brutalnie pobita w domu przez swojego partnera Alaina Schmitta. „Stałam się ofiarą przemocy domowej z rąk mojego partnera i trenera. Byłam wyzywana, bita, a moja głowa kilkakrotnie uderzyła o podłogę. W końcu zaczęłam być duszona. Myślałam, że umieram. Udało mi się jakoś uciec i znaleźć schronienie u sąsiadów” – relacjonowała olimpijka. Decyzja sądu kryminalnego w Bobigny zszokowała poszkodowaną. Sąd uwolnił bowiem napastnika od zarzutów. Jak przekazano, stało się to z braku wystarczających dowodów winy. Uznano, że wymiar sprawiedliwości nie jest w stanie określić kto z dwojga partnerów mówi prawdę. Pinot miała się odwoływać od tej decyzji.