Zresztą w przepięknym Trydencie, w którym odbywają się końcowe etapy Giro, język polski wcale nie jest egzotyczny. Niemal każdy szanujący się organizator wypoczynku wydaje broszury po polsku. Mieszkańcy tego regionu współpracowali z Czesławem Langiem przy organizacji Tour de Pologne, wszyscy pasjonują się kolarstwem. Majkę rozpoznają w peletonie natychmiast.
- Macie naprawdę wielu świetnych kolarzy - mówi "SE" Silvio Rigatti, który zajmuje się biznesem turystycznym i organizacją imprez kolarskich także dla Polaków. - Wiem, że w Polsce ludzie kochają kolarstwo. A wasz Majka w Giro ma wielką szanse na podium - zapewnia Rigatti.
Przeczytaj: Giro d'Italia 2014. Dominacja Kolumbijczyków, Majka bez szaleństw
Tymczasem uczestnicy Giro wrócili do ciężkiej pracy po lżejszej środowej próbie i nabieraniu sił przed kluczową rozgrywką. Końcowy podjazd rozgrywanego w czwartek 18. etapu pod wielką górę Panarotta przejechał treningowo były polski kolarz zawodowy, a obecnie komentator Eurosportu Dariusz Baranowski (42 l.). I choć "Ryba" dał sobie radę bez trudu, przyznał, że łatwo nie jest.
- Ostatnie 10 kilometrów wspinaczki trzyma nieźle, nie ma zupełnie miejsca na złapanie oddechu - przyznaje Baranowski.
Majka zdaje sobie sprawę, że kluczem do walki o podium Giro są dwa najcięższe etapy - piątkowa czasówka pod górę i sobotnia wspinaczka zakończona wjazdem pod Monte Zoncolan.
- Na nich się skupiam - przyznaje polski kolarz grupy Tinkoff-Saxo. - Motywacji nie brakuje, jest jeszcze coś do zrobienia, walczę o podium - zapewnia Rafał.
ZAPISZ SIĘ: Codzienne wiadomości Gwizdek24.pl na e-mail