42-latek był doskonale znany australijskiej społeczności, bo przez wiele lat występował na najwyższym szczeblu rugby na Antypodach. Baxter grał w National Rugby League, a więc najważniejszych klubowych rozgrywka w 13-osobowej odmianie rugby. Reprezentował przede wszystkim New Zealand Warriors. W sporcie miał ponad dwudziestoletnie doświadczenie.
Życie byłego zawodnika i jego najbliższych zostało przerwane w dramatycznych okolicznościach. Jak podały australijskie media w godzinach porannych czasu australijskiego służby zostały powiadomione o pożarze auta w Camp Hill. Po dotarciu na miejsce straż pożarna zastała na miejscu doszczętnie spalony samochód. W środku znaleziono cztery ciała.
Ofiarami są Baxter oraz jego dzieci w wieku od trzech do sześciu lat. W szpitalu natomiast zmarła żona byłego zawodnika, której udało się uciec z płonącego auta. Obrażenia jakich doznała okazały się zbyt poważne i lekarze nie uratowali jej życia. Z relacji świadków wynika, że kobieta uciekając z auta krzyczała, że to jej mąż oblał pojazd benzyną i podpalił go.
- W tej chwili nie udało się ustalić, w jaki sposób rzeczywiście wybuchł pożar. Nazwanie tego morderstwem "samobójstwem" lub "tragicznym wypadkiem", jest niewłaściwe. Dopiero badamy, co dokładnie miało miejsce dzisiejszego dnia - powiedział Mark Thompson, detektyw prowadzący sprawę. Bliscy tragicznie zmarłej rodziny nie wierzy w to, aby Baxter mógł podpalić dzieci i żonę.
Polecany artykuł: