Następca Fina, Łukasz Kruczek (33 l.), jest bezradny. Sam przyznaje, że nie wie, co się dzieje z Małyszem, nie umie znaleźć przyczyny kryzysu. Nic dziwnego, że potrzebuje rad fachowców i pozostaje w kontakcie z poprzednikiem.
- Jestem do dyspozycji, zresztą od dawna prowadzimy z Łukaszem korespondencję mailową, czasem też do mnie dzwoni - mówi Lepistoe, który komentuje Turniej Czterech Skoczni w fińskiej telewizji. - Trudno mi oceniać przyczyny słabych skoków Adama tylko na podstawie obrazu telewizyjnego, ale wydaje mi się, że ma kłopoty z siłą odbicia, to wszystko nie wygląda za czysto, ruch nie jest płynny, całość nie odbywa się w odpowiednim rytmie - uważa Lepistoe. - To dla mnie zaskoczenie, bo byłem niemal pewien, że Małysz może spokojnie rywalizować w tym sezonie z Simonem Ammannem.
Lepistoe podkreśla, że na razie nie zna dobrze sytuacji polskich skoczków. - Nie wiem, jak wyglądały ich treningi, ile skoków oddali, chętnie porozmawiam z Łukaszem i dowiem się więcej - obiecuje Fin i zastrzega: - W tej chwili nie mogę powiedzieć, czy zrobił jakieś błędy.
Czy sezon Małysza i jego kolegów można uznać za stracony? - Jeszcze nie, ale zegar tyka i trzeba szybko reagować, bo inaczej zmarnuje się spory potencjał - przestrzega fiński trener, który mówi, że ma pewien pomysł na uzdrowienie sytuacji. Nie chce jednak zdradzić, co w tej chwili byłoby najlepsze dla kadrowiczów i czy powinni wrócić do treningów, czy też nadal startować w zawodach.
- Doświadczenie podpowiada mi, co należy zrobić, ale tą wiedzą najpierw podzielę się z Łukaszem - tajemniczo zapowiada Lepistoe.