"Super Express": - Wyglądasz coraz lepiej. Chyba powoli wracasz do formy po operacji?
Przemysław Saleta: - Przede wszystkim wracam do dawnej wagi. Przed operacją ważyłem 110 kilo, po wyjściu ze szpitala zaledwie 93. Teraz ważę już 105 kg.
- Jak ci się to udało w tak krótkim czasie?
- Po operacji organizm tak mi się rozregulował, że wstawałem w nocy i jadłem. A potem nie czułem, czy jestem najedzony, czy głodny, czy przejedzony, czy też boli mnie żołądek. Na szczęście teraz wszystko już wróciło do normy.
- A jak ze sportową formą?
- Też idzie ku lepszemu, ale bardzo wolno. Przed operacją wyciskałem na siłowni 150 kilogramów po 5 razy. Na pierwszym treningu po wyjściu ze szpitala mogłem wycisnąć zaledwie 60 kg. Teraz wyciskam już po kilka razy 100 kilo.
- Zdrowie córeczki też się poprawia?
- Tak. Podniósł się u niej poziom kreatyny. Norma dla takich dzieci jak ona to jeden. Przed operacją było 0,4. Teraz jest 0,7. - Najważniejsze, że zaczyna coraz lepiej funkcjonować w normalnym życiu. Wyobraź sobie, że w nocy, właściwie nad ranem, gdy skończyłem komentować w telewizji walkę Gołoty z Mollo, miałem telefon od Nicole. "Tato, przyjedź, zrobiłam ci naleśniki" - zapowiedziała. Nicole bardzo lubi... pitrasić. Kiedyś zażyczyła sobie nawet maszynkę do mięsa.
- Nicole nadal jest na diecie?
- Nie. Jedyne ograniczenie to grapefruity. Nie może ich jeść, bo wtedy gorzej działałyby leki.
- Podobno wybieracie się na wakacje...
- Tak, za tydzień lecimy do Egiptu.
- Ty z Nicole?
- Nie, aż 5 osób. Ja z Nicole, moja Ewa i moja była żona z narzeczonym.
- Nie boicie się, że Nicole złapie infekcję? Nie może sobie na to pozwolić...
- Dlatego kąpiele w basenie będą wykluczone. Jeżeli już, to tylko w morzu, raczej w piance.
- To chyba twoje pierwsze wakacje z córeczką od lat?
- Dokładnie od dwóch lat. Wcześniej mogła wyjeżdżać tylko do babci, zawsze w pobliżu musiała być stacja dializ. Teraz wystarczają lekarstwa.
- Dla wielu osób stałeś się teraz wzorem poświęcenia dla dziecka...
- To niezupełnie tak, że ja robiłem to tylko dla dziecka. Także dla siebie, dla mamy Nicole. Po operacji wszyscy mamy mniej stresów. Przedtem zdarzało się, że córka miała w ciągu pół roku po pięć razy narkozę. To strasznie osłabia serce. Teraz wszyscy jesteśmy spokojniejsi i szczęśliwsi. I ona ma ułatwione życie, i my.