Asystę przy trafieniu Niezgody zapisał na swoim koncie chorwacki pomocnik Domagoj Antolić. - To była ogólnie druga moja bramka w Pucharze Polski - zaznacza Niezgoda. - Wcześniej ich nie strzelałem. Zacząłem w półfinale i finale. Mój występ był pod znakiem zapytania. Po meczu z Koroną narzekałem na uraz pleców. Ale w miarę wyzdrowiałem i mogłem zagrać.
Niezgoda zagrał 74. minuty. Zastąpił go Kasper Hamalainen. - To decyzja trenera. Wiedział, że miałem drobny uraz. Nie chciał ryzykować i raczej pewnie oszczędzał mnie na kolejne spotkanie - tłumaczy. Triumf w finale to dobry prognostyk dla Legii przed ostatnią fazą zmagań w ekstraklasie. - Przed nami finisz rozgrywek i każdy mecz jest w zasadzie finałem - podkreśla napastnik. - Musimy po prostu wygrywać. Podstawowy cel dla nas to mistrzostwo Polski. Wygranie Pucharu Polski też było ważne.
Legia notuje serię czterech zwycięstw z rzędu. - Teraz jest ten ważny moment - mówi Niezgoda. - Ważne jest to, abyśmy formę utrzymali do końca rozgrywek. Do rozegrania zostały cztery mecze. Gramy z Jagiellonią i z Lechem, czyli z rywalami, z którymi bijemy się bezpośrednio o mistrzostwo Polski.