Majewski nie spieszy się do kuli

2008-11-14 6:00

Laba się skończyła. Poolimpijska przerwa trwała raptem pięć tygodni. Mistrz olimpijski w pchnięciu kulą Tomasz Majewski (27 l.) znowu trenuje. Ale na razie... niezbyt ciężko. Bo wie, że jeszcze będzie miał dość kuli.

Przerwę w startach i treningach starał się wykorzystać jak najlepiej.

– Spędziłem tydzień na Krecie z moją dziewczyną Anią. To nasz pierwszy tak długi wyjazd od początku czteroletniej znajomości – zdradza „Super Expressowi” Majewski. – Fajnie było, choć późna jesień to już nie czas na plażowanie – dodaje.

Na zupełną beztroskę Majewski czasu nie miał zbyt wiele. Spotkań z mediami i publicznością „Olbrzym ze Słończewa” nie potrafi nawet zliczyć.

– Ale udało mi się odpocząć od pchania kulą. W pewnym momencie zaczęło mi tego nawet brakować
– uśmiecha się.

Choć wznowił treningi, kuli do ręki jeszcze nie bierze. Pierwsze próby zaplanowane są na grudzień. Póki co, Tomek rzuca piłką lekarską i wykonuje ćwiczenia siłowe bez nadmiernego obciążenia.

– Ot, choćby lekkie podskoki ze sztangą ważącą raptem 50 kilo – śmieje się Tomasz. – A do samego pchania jeszcze mi niespieszno, jeszcze będę tym rzygał w ciągu sezonu.

Majewski do nowego sezonu przygotowuje się już jako gwiazda lekkoatletyki. W tym roku wywalczył olimpijskie złoto w Pekinie i brąz na halowych mistrzostwach świata. Pokonał też zaczarowaną dla niego barierę 21 metrów.

– Wyszło mi wszystko, co chciałem – przyznaje z satysfakcją. – A że kula zaczęła latać daleko właśnie w tym roku? Cóż, musiałem do tego dorosnąć i poprawić technikę.

Nasz kulomiot niedawno był u fryzjera, który ściął mu końcówki długich włosów. Tomek nigdy nie daje ich ścinać swojej sympatii, pomny tego, co spotkało biblijnego siłacza Samsona. Gdy ukochana Dalila obcięła mu we śnie długie włosy, stracił swoją siłę.

– Mnie też teraz trochę siły uciekło, ale nie z powodu włosów – śmieje się mierzący 204 cm lekkoatleta.

– Muszę tylko zrzucić ze dwa kilo wagi (obecnie 142 kg – przyp. red.) i zmienić nieco proporcje – spalić tłuszcz, a dodać mięśni. I siła wróci!

Nasi Partnerzy polecają
Najnowsze