Niespełna 32-letni napastnik występuje w duńskim zespole od początku 2016 roku. Trafił tam po nieudanym, półrocznym pobycie w ówczesnym beniaminku Serie A, Carpi. W Skandynawii były zawodnik m.in. Piasta Gliwice odnalazł swoje miejsce, gdyż przez cztery lata nie było na niego mocnych i drużyna zawsze mogła na nim polegać. Jego bilans w duńskich szeregach opiewa na 163 mecze, 92 bramki oraz 25 asyst. Teraz gracz zadecydował jednak, że czas na zmiany.
Brondby poinformowało o osiągnięciu porozumienia transferowego dotyczącego Wilczka z tureckim Goztepe. To obecnie ósma drużyna tamtejszej ekstraklasy, bez większych widoków na awans do europejskich pucharów (8 punktów straty) oraz bez realnego zagrożenia spadkiem do niższej klasy rozgrywkowej (12 punktów przewagi). Jak jednak powszechnie wiadomo, kariera piłkarza nie trwa wieczne - zwłaszcza, gdy gracz jest już po trzydziestce - a można mniemać, że klub znad Bosforu zaoferował Polakowi dobre warunki finansowe.
Dyrektor sportowy Brondby, Carsten V. Jensen, cytowany przez oficjalną stronę internetową klubu powiedział: - Dzięki swoim osiągnięciom w Brondby, Kamil bardziej niż ktokolwiek inny zasługiwał na sportową i finansową szansę na ostatnim etapie swojej kariery. Zawsze będzie miał miejsce w naszych sercach i w naszej historii. Jeśli ostatnie szczegóły zostaną dopracowane, zapewni to nam istotną rekompensatę finansową, którą będzie można zainwestować. Dzięki temu pobyt Kamila w Brondby stanie się wzorowym przykładem tego, w jaki sposób zapewniamy rozwój klubu.
Jeśli nie wydarzy się nic niespodziewanego, wkrótce Wilczek już oficjalnie podpisze kontrakt w Turcji.