Krzysztof Gajewski

i

Autor: facebook

Krzysztof Gajewski płynął półtorej dobry. Rekord jeszcze poczeka

2021-08-18 14:42

Jego ambicją było przepłynąć 172 km. Udało się pokonać 76,3 km. Nie powiodła się tym razem śmiała próba wrocławianina Krzysztofa Gajewskiego pobicia rekordu świata w pływaniu długodystansowym bez pianki na wodach stojących "The Longest Lake Swim" (wynosi on 168 km).

Gajewski rozpoczął swoją próbę w okolicach Trygortu pod Węgorzewem nad jeziorem Mamry. Płynął przez Kanał Giżycki, jeziora Niegocin, Boczne i Tałty. Przerwał ją po upływie półtorej doby na Śniardwach, przed newralgiczną drugą nocą, podczas której mogło dojść do halucynacji.

Płynął non stop, bez snu, ubrany jedynie w kąpielówki, czepek i okulary. Nie wolno mu było dotknąć dna jeziora ani burty łodzi obsługi. Posiłki przyjmował w wodzie. To samo dotyczy czynności fizjologicznych. Niestety, na trasie natrafiał głównie na falę płynącą w przeciwnym kierunku.

- Winna jest pogoda i po prostu nie dało się zrobić nic więcej – powiedział na Facebooku pływak rozżalony tym, że nie sprawdziły się prognozy. I zapowiedział, że podejmie kolejne próby, ale z pominięciem jeziora Śniardwy.

Krzysztof Gajewski

i

Autor: facebook

To była druga próba ustanowienia rekordu świata przez Krzysztofa Gajewskiego. Poprzednia, dwa lata temu, zakończyła się w połowie zamierzonbej trasy, w Okartowie.

Rok temu wrocławianin pobił rekord Europy - pokonał aż 110 km na akwenie Kopalni Wrocław.

Najnowsze