Szybsi od naszego zawodnika byli jedynie rywale dysponujący mocniejszymi autami serii WRC. Królem "Rajdu Bogów" został fiński kierowca Jari-Matti Latvala na volkswagenie polo R.
Po dwóch dniach Kubica miał w swojej klasie na koncie 9 wygranych w 10 odcinkach specjalnych. Nad drugim w kategorii WRC-2 Ukraińcem Protasowem zbudował 2 minuty i 20 sekund przewagi.
W niedzielę Polak jechał już spokojnie, nie chcąc zaprzepaścić olbrzymiej szansy na wygraną. Tak się właśnie stało. Na czterech ostatnich oesach Protasow zdołał odrobić do Roberta tylko niespełna minutę.
- Zbieramy doświadczenie, dokonaliśmy właściwych wyborów, staraliśmy się unikać niepotrzebnego ryzyka, bo niektóre etapy są ekstremalne - opowiadał Kubica. - Najważniejsze dla mnie nie były punkty, ale dojechanie do mety. Niczego nie chciałem przesądzać przed ukończeniem imprezy.