Mateusz Lis

i

Autor: Southampton FC/instagram Mateusz Lis

Piłkarskie jaja

Kuriozalny błąd polskiego piłkarza w Turcji. Można się złapać za głowę, widząc to nagranie [WIDEO]

2024-01-13 8:33

Bramkarz jest jak saper, myli się tylko raz – powiada przekorne powiedzenie piłkarskie. Z jednej strony – łatwo mu kilkoma dobrymi interwencjami zostać bohaterem drużyny. Z drugiej – jeszcze łatwiej stać się obiektem niewybrednych żartów. Doświadczył tego właśnie polski golkiper, występujący na tureckich boiskach, popełniając fatalny błąd. Szczęściem w nieszczęściu było to, że jego gapiostwo nie wpłynęło na ostateczny wynik spotkania.

Piłkarska kariera Mateusza Lisa to prawdziwa sinusoida. Dobre lata przeplata takimi, w których liczbę jego gier policzyć można na palcach jednej ręki. I to nawet w barwach tego samego klubu: w krakowskiej Wiśle na przykład sezony z 35 oraz 27 występami ligowymi przedzielił takim, w którym zagrał ledwie sześć razy.

Spod Wawelu pochodzący z Lubuskiego bramkarz trafił do Süper Lig i w barwach SK Altay zaliczył na tyle dobry sezon, że mimo spadku drużyny z ekstraklasy został zauważony przez „Świętych”. - Marzenia z dzieciństwa mi się spełniają – powiedział w rozmowie z „Super Expressem” tuż po podpisaniu kontraktu z Southampton.

Los znów jednak okazał się przekorny: zamiast debiutu w Premier League, zaliczył wypożyczenie do francuskiego Troyes i... spadł z nim z Ligue 1. Latem 2023 zaś znów nie dostał szansy w Anglii, za to wypożyczony został po raz kolejny, tym razem do Göztepe Izmir, grającego na zapleczu tureckiej ekstraklasy.

W tym kraju Lis znów nawiązuje do najlepszych chwil kariery. Jego drużyna plasuje się w czołówce tabeli, mając spore szanse na powrót – po dwóch latach od spadku – do Süper Lig. W 18 dotychczasowych grach o punkty Polak przepuścił do siatki tylko 13 piłek, w aż 10 meczach zachowując czyste konto!

W piątkowy wieczór mógł zaliczyć jedenasty taki występ, ale... zgubiła nadmierna pewność siebie, może zwykłe gapiostwo. W doliczonym czasie wyjazdowego meczu z Sakaryasporem, przy wyniku 2:0 dla swej drużyny, w doliczonym czasie gry Mateusz Lis popełnił katastrofalny błąd. Filmik z jego zapisem natychmiast stał się jednym z internetowych hitów.

Chcąc wznowić grę po udanej interwencji, polski golkiper upuścił piłkę na ziemię, szykując się do wykopu jej do przodu. Nie zauważył jednak czającego się z tyłu napastnika Sakaryasporu. Kabongo Kasongo, reprezentant Demokratycznej Republiki Kongo, niczym chytry lis wyskoczył zza pleców Polaka, czubkiem buta „wydzióbał” mu piłkę spod nóg i skierował do pustej bramki!

Na szczęście dla Lisa, ten gol nie miał już znaczenia dla sposobu podziału punktów w tej grze: Göztepe wygrało 2:1 i odskoczyło od swego piątkowego rywala na trzy „oczka”, awansując na drugie miejsce w tabeli.

QUIZ. Jak dobrze znasz polską ekstraklasę?

Pytanie 1 z 10
Który z tych klubów najwięcej razy sięgał po mistrzostwo Polski?
Najnowsze