- Nie wiem, jak można oddać w meczu 24 strzały i nie zdobyć bramki? Dwa spotkania i żadnego strzelonego gola. To nie jest sprawiedliwe, ale takie są turnieje - jeśli popełnisz błędy, to musisz za nie potem zapłacić - tłumaczył Martinez w rozmowie z dziennikiem "Marca".
Hiszpanie rozegrają w Londynie jeszcze jedno spotkanie - z Marokiem, ale niezależnie od jego wyniku nie mają już szans na wyjście z grupy.
Przeczytaj koniecznie: LONDYN 2012. Paweł Zagrodnik - czy będzie musiał zrezygnować z kariery?
- Musimy powstać z kolan i iść naprzód. Mamy jeszcze do zagrania jeden mecz i musimy pokazać w nim dumę oraz wolę walki. Trzeba teraz wygrać - kończy Martinez.