Londyn 2012. Majewski i Machałowski przed igrzyskami. "Przed nami trudne wyzwania"

2012-07-13 15:21

Mam szczęście na zawodach, kiedy przed startem pożyczę sobie coś z Tomka rzeczy. Oczywiście bez jego wiedzy - śmieje się dyskobol Piotr Małachowski (29 l.). On i jego najbliższy przyjaciel kulomiot Tomasz Majewski (31 l.) to nasze wielkie nadzieje na medale w Londynie.

- Weźmiesz coś z moich rzeczy?! Tak? Chyba po to, żeby się w tym utopić, mały - puszcza oko Majewski. Dogryzają i docinają sobie co chwila. Ale widać, że robią to z sympatii. - Lubimy z siebie pożartować. Znam Piotrka już 14 lat. Jesteśmy jak bracia. Wystarczy, że na siebie spojrzymy, i wszystko jasne - mówi Majewski.

Przez trzy lata mieszkali w jednym pokoiku w Ciechanowie. - Było ciasno, ale wesoło - śmieje się Małachowski.

- Z tamtego okresu pamiętam, że choć lubiliśmy dobrze zjeść, to połączyła nas niechęć do gotowania. Obaj mamy dwie lewe ręce do garów - ujawnia Majewski. - No i jest jeszcze wspólne hobby. Na urlopie lubimy napić się razem piwa - dodaje kulomiot, który w Londynie będzie bronić wywalczonego w Pekinie złota.

Przeczytaj koniecznie: Londyn 2012. TERMINARZ, DATY, KONKURENCJE. Olimpiada w Londynie

Prawie wszystko robią razem. Kiedy Majewski zdobył pierwszy dla polskiej ekipy złoty medal na ostatniej olimpiadzie, za chwilę ze srebrnym krążkiem za rzut dyskiem dołączył do niego przyjaciel. Obaj zdobywali mistrzostwo Europy, obaj też potrafili zawalić te same zawody. Na ubiegłorocznych mistrzostwach świata w koreańskim Daegu solidarnie zajęli w swoich dyscyplinach 9. miejsca.

- O przepraszam. Nie wszystko robimy tak samo. Tomek lubi w trakcie konkursu powyzywać swoją kulę. Ja jestem grzeczniejszy. Klnę na dysk tylko na treningach - wyznaje Piotr.

Obaj nasi lekkoatleci to potężni mężczyźni. Majewski mierzy 204 cm i waży około 140 kg, a Małachowski ma 192 cm i waży około 122 kg. Na pytanie, który z nich jest silniejszy i wygrywa na rękę, kulomiot szybko odpowiada: - Tomek. Z racji warunków fizycznych jest faworytem każdego starcia - mówi Małachowski.

- Nie przesadzaj - skromnie zaprzecza Majewski. - Na prawą wygrywam ja, na lewą ty. Generalnie jest remis - dodaje. - Marzę o złocie w Londynie. Zrobię wszystko, by je zdobyć. Piotrek, choć głośno tego nie powie, też o niczym innym nie myśli. Dla mnie jest większym pewniakiem do pierwszego miejsca niż ja - twierdzi Tomek.

- Przed nami trudne wyzwania, ale będziemy walczyć o zwycięstwo - obiecuje Piotr.

Jego droga do medalu może być bardziej wyboista, bo właśnie na jednym z treningów nabawił się kontuzji bicepsa. Przerwa w treningach potrwa około tydzień.

- Nie bójcie się, zdąży - nie ma wątpliwości Majewski.

Najnowsze