Mario Balotelli z mamą

i

Autor: archiwum se.pl

Mario Balotelli: Biologiczni rodzice PORZUCILI go CHOREGO w szpitalu

2012-06-29 13:47

Po półfinałowym spotkaniu Euro 2012 pomiędzy reprezentacją Włoch a Niemcami wszystkie oczy zwrócone zostały w kierunku Mario Balotelliego. Dzięki dwóm trafieniom w potyczce z podopiecznymi Joachima Lowa "Super Mario" zyskał sympatię wielu kibiców. Nieliczni znają jednak historię jego dzieciństwa, która z pewnością nie ułatwiła mu drogi do miejsca, w którym obecnie się znajduje.

Włoski napastnik znany jest kibicom nie tylko ze znakomitych umiejętności piłkarskich, lecz także ze specyficznego trybu życia. Niejednokrotnie czy to we Włoszech czy w Anglii wybuchały afery z jego udziałem w roli głównej. Niedawno media tak zaczęły przeszkadzać zawodnikowi, że ten postanowił zakładać na mecze koszulkę z napisem "Why always me?".

Biologiczni rodzice Balotelliego (Thomas i Rose) pochodzą z Ghany. Sam zawodnik urodził się w Palermo i początkowo nosił nazwisko - Barwuah. Problemy finansowe jego opiekunów zmusiły ich, jednak do oddanania syna w ręce rodziny zastepczej. Rodziców nie było stać na zapewnienie synowi opieki medycznej, który w dzieciństwie był bardzo chorowity. W wieku dwóch lat wykryto u niego powikłania jelita, co zmusiło lekarzy do przeprowadzenia wielu operacji. Porzucony w szpitalu Mario został przygarnięty przez Franco i Silvię Balotellich. Do 18 roku wychowywał się właśnie pod ich opieką, a po uzyskaniu pełnoletności uzyskał włoskie obywatelstwo.

Przeczytaj Koniecznie: FINAŁ EURO, HISZPANIA - WŁOCHY. Mario Balotelli: Nie musimy obawiać się Hiszpanii - SONDA

Thomas i Rose w późniejszym okresie życia "Super Mario" próbowali nawiązać z nim kontakt. Gdy kariera Balotelliego zaczęła nabierać tempa, a ten stał sie rozpoznawalny poprosili go o powrót do rodziny. Ten wykazywał, jednak głębokie przywiazanie do przybranych rodziców, czego dowodem była wzruszająca scena po spotkaniu Włochy - Niemcy.

Uradowany zwycięstwem Balotelli postanowił rzucić się w objęcia swojej przybranej mamy, która była obecna na spotkaniu. Wszystko to zarejestrowały kamery. Być może to wydarzenie nieco ociepli wizerunek piłkarza, który dzięki dwóm trafieniom w pojedynku z Podolskim i spółką zdołał zaskarbić sobie sympatię całej Italii.

Nasi Partnerzy polecają

Najnowsze