Wszystko zaczęło się od satyrycznego serwisu "5080 Nyhetskanalen" z Norwegii. Autorzy tej strony napisali, że u Bjoergen wykryto śladowe ilości niedozwolonych leków.
Norweskich żartów nie byli w stanie wyłapać Rosjanie, a już zwłaszcza użyte przez nich narzędzie Google Translate.
Zobacz: Michael Schumacher nadal w śpiączce. PRZERWANO WYBUDZANIE
Ruvr.ru napisał, powołując się na norwerskie media, że Bjoergen została przyłapana na dopingu. Taka informacja nie mogła przejść niezauważona w Polsce.
Za Rosjanami informację przepisały polskie portale. Ale nie gwizdek24.pl, który od początku z rezerwą podchodził do sprawy rzekomej afery dopingowej.