Mięśnie Małysza znów poniosą go na szczyt

2008-09-30 7:30

Profesor Jerzy Żołądź przepowiada sukcesy "Orła z Wisły"

Znakomita dyspozycja Adama Małysza (31 l.) przyjemnie zaskoczyła kibiców. Ale jego zwycięstwo w mistrzostwach Polski nie było żadną niespodzianką ani dla niego, ani dla fizjologa prof. Jerzego Żołądzia (47 l.).

Żołądź, współtwórca sukcesów Małysza z lat 2001-2003, w kolejnych sezonach tylko doraźnie udzielał pomocy "Orłowi z Wisły". Teraz na prośbę Adama znów pracuje z nim regularnie. - Po dokładnych analizach mogę stwierdzić, że Adam ma wciąż bardzo duży potencjał energetyczny i techniczny. Wiele jeszcze może osiągnąć i nie wykluczam, że znów będzie wspaniale latał i wygrywał. Na pewno nie jest wyeksploatowany fizycznie - podkreśla.

"Super Express": - Podobały się panu jego skoki w Wiśle?

Jerzy Żołądź: - Przypominały te najlepsze, z czasów, gdy dominował na skoczniach. Ma wyraźną zwyżkę formy. Naprawdę ładnie jak na ten etap. Widać, że nabiera mocy mięśni przy odbiciu i teraz pod tym kątem musi rozwijać technikę skoku.

- Wróciliście do dawnych metod treningowych?

- Obecny proces przypomina ten sprzed mistrzostw świata 2001 i 2003, które przyniosły złote medale. To optymalizacja treningu w stosunku do wypoczynku, regeneracji i odpowiedniego żywienia.

- Prezes Apoloniusz Tajner mówił, że zastosowaliście "odtruwanie" po nadmiarze ćwiczeń siłowych w poprzednich latach, które nadwyrężyły i przemęczyły mięśnie Małysza.

- Zwiększenie elementu wypoczynku to rzeczywiście jeden ze składników przygotowań. Ale wolę słowo "optymalizacja" niż "odtruwanie". Trening Adama jest właśnie optymalny na tym etapie. Bo trening wywołać ma takie zmiany biochemiczne w mięśniach i całym organizmie, które spowodują wzrost możliwości wysiłkowych mięśni.

Najnowsze