Robles dobiegł do mety pierwszy, ale mistrzostwo przyznano finiszującemu tuż za nim Amerykaninowi Jasonowi Richardsonowi (25 l.). Okazało się, że kubański rekordzista świata podczas dramatycznych ostatnich metrów nieprzepisowo utrudnił bieg Chińczykowi Xiangowi Liu (28 l.) - potrącił jego rękę i wybił z rytmu. Wyraźnie potwierdziły to powtórki. Gdyby nie ta sytuacja, Liu miałby w garści pierwsze miejsce. Ostatecznie zdobył srebro.
Chińska ekipa złożyła po biegu protest, a komisja sędziowska postanowiła go uwzględnić. Kubańczycy natychmiast zgłosili apelację, którą odrzucono.
- Robles uderzył mnie dwa razy - opowiadał potem Liu. - Na dziewiątym płotku mnie pociągnął, chociaż to nie było celowe. Gdyby nie to, byłbym zwycięzcą.
- Mam mieszane uczucia - skomentował nieoczekiwany mistrz świata Richardson. - Jestem trochę rozczarowany, że dostałem złoto przez decyzję sędziów, ale przepisy są przepisami.