Mundial RPA 2010 - Jan Mucha wierzy w awans Słowacji

2010-06-24 3:00

Bramkarz reprezentacji Słowacji Jan Mucha (28 l.) przed ostatnim meczem grupowym z Włochami ciągle wierzy w awans

Bramkarz Jan Mucha (28 l.) wierzy, że reprezentacja Słowacji wcale nie stoi na straconej pozycji w starciu z Włochami. Zapowiada, że z mistrzami świata Słowacy będą walczyć na 150 procent. Wzorem do naśladowania są dla nich piłkarze Nowej Zelandii.

"Super Express": - Reprezentacja Słowacji miała być jednym z odkryć mistrzostw świata, ale zamiast tego zawodzi na całej linii. Za wysokie progi dla Słowaków?

Jan Mucha: - Po raz pierwszy jesteśmy na mundialu i niestety szybko wyszło, że brakuje nam doświadczenia, sprytu, cwaniactwa... Jednak jeszcze nas nie skreślajcie, bo cały turniej w RPA pokazuje, że nie ma tutaj słabych drużyn. Kto przypuszczał, że Francja zajmie ostatnie miejsce? Niespodzianek jest znacznie więcej.

- Zakładałeś, że na inaugurację wygracie z Nową Zelandią, ale ten zespół wyrasta na rewelację mistrzostw. Zaskoczyła cię postawa "Kiwi"?

- Już mieliśmy trzy punkty... Ale straciliśmy gola w doliczonym czasie i umknęło nam zwycięstwo. Wszyscy uważali, że Nowa Zelandia to będzie najsłabszy zespół w tej grupej. Każdy pomylił się w ocenie ich możliwości. Grają odważnie, bez kompleksów. Nie wystraszyli się nawet mistrzów świata! Przecież to Włosi mieli szczęście, że udało się im zremisować. Gdyby nie ten karny, to kto wie, jak by to się potoczyło...

- Z Paragwajem wyglądaliście na wystraszonych. Masz pretensje do siebie za te dwa puszczone gole?

- Paragwaj udzielił nam surowej lekcji. Mówiłem, że to bardzo silny zespół, który obecnie prezentuje o wiele lepszy i atrakcyjniejszy futbol od Włochów. W sumie puściłem na mundialu trzy bramki, ale przy każdej z nich niewiele mogłem zdziałać.

- Teraz przed wami mecz ostatniej szansy z Włochami, którzy są w kryzysie...

- Mają problemy, jak choćby uraz bramkarza Buffona. Nie zapominajmy, że to wciąż aktualny mistrz świata, a Słowacja jest nowicjuszem na mundialu. Oni mogą grać słabiej, ale i tak są faworytem. Chciałbym, aby z nami natrafili na taki opór, jaki spotkał ich z Nową Zelandią. Mogę obiecać, że zagramy nie na 100, ale nawet na 150 procent! Oni muszą awansować, a my możemy. Jeśli odpadną na tym etapie, to będzie dla nich katastrofa.

- Przed meczem z Nową Zelandią wybraliście się na wycieczkę do Zoo w Pretorii. Jak przygotowaliście się do rywalizacji z Włochami?

- Mieliśmy tylko krótki wypad do centrum miasta. Na mundialu nie ma okazji do zwiedzania. Można powiedzieć, że żyjemy w pilnie strzeżonym więzieniu. Wszędzie pełno ochrony, ale to dla naszego bezpieczeństwa.

- Przed mundialem powiedziałeś, że z grupy wyjdą Paragwaj i Słowacja. Podtrzymujesz te słowa?

- Cały czas mamy szansę, aby tak się właśnie stało. Wystarczy tylko pokonać Włochów... Grupę wygra Paragwaj, który nie odpuści Nowej Zelandii. Słowacja na drugim miejscu? To byłby piękny sen, w 1/8 finału już czeka Holandia...

Najnowsze