Gdy w 2000 roku podpisał 10-letni kontrakt z Texas Rangers, wart 252 mln dolarów, został najlepiej zarabiającym sportowcem na świecie. Wtedy też zaczął się koksować.
- Presja była ogromna, czułem się, jakbym dźwigał cały świat na swoich barkach. Zarabiałem niewyobrażalną kasę i musiałem grać wyśmienicie. Potrzebowałem czegoś, co da mi kopa - tak Rodriguez tłumaczy powody brania dopingu w latach 2001-03.
Amerykanie są w szoku, gdyż Rodriguez uchodził za symbol sukcesu. Żył w wyższych sferach, romansował z Madonną. Głos zabrał nawet prezydent USA. - To przygnębiająca wiadomość, która szarga reputację sportu - mówi Barack Obama.