- Nie ma dla nas rzeczy niemożliwych. Jesteśmy pełne optymizmu - mówi pingpongistka z Gdańska, która na świat przyszła bez prawego przedramienia. - Przecież zaczęłyśmy grać razem debla raptem miesiąc przed igrzyskami w Pekinie. Mistrzostwa Europy to był dopiero nasz drugi wspólny występ. A mimo to udało się nam uzyskać dobre zgranie - cieszy się Natalia. - Nasza gra wygląda naprawdę fajnie i dobrze rokuje. Jeśli będziemy dużo i dobrze trenować, to nie ma barier. A ja nie mam kompleksu skośnych oczu - dodaje Partyka, która na paraolimpiadzie w Pekinie rozbiła chińskie rywalki.
Zainteresowanie mediów Natalią zaczęło się, gdy jako upośledzona pingpongistka zaczęła rywalizować z pełnosprawnymi zawodniczkami. Teraz na plan pierwszy wysuwają się jej umiejętności. Natalia z "Ksenią" wywalczyły dla polskiego tenisa stołowego kobiet pierwszy od 28 lat medal imprezy najwyższej rangi.
- Rozgłos wokół mnie był bardzo duży, zwłaszcza podczas igrzysk. Ale raczej sobie z tym radzę. Trochę się przyzwyczaiłam, a wiem, że jest to szansa i dla mnie, i dla rozwoju dyscypliny w Polsce - mówi.
Gdy Adam Małysz był w jej wieku, schował się raz w domowej szafie przed dziennikarzami...
- Do szafy? Nie przyszło mi to nawet do głowy - śmieje sie Natalia. - A nawet gdybym chciała, to pewnie szafy nie byłoby w pobliżu.
Niedawno koncern paliwowy związał się umową reklamową z mistrzem olimpijskim w kuli, Tomaszem Majewskim.
Kto weźmie pod opiekę Natalię? Jak dowiedział się "Super Express", rozmowy trwają i tenisistka jest o krok od podpisania lukratywnego kontraktu. Sympatyczna sportsmenka mimo przeciwności losu ciągle udowadnia, że nie ma dla niej rzeczy niemożliwych. To bardzo atrakcyjne przesłanie dla reklamodawców.