Solidnych rozmiarów samiec nie spłoszył się kiedy kilka metrów od niego przeleciały sanki. Natomiast spłoszyli się nieco sportowcy, którzy zaalarmowali gospodarzy. Ci wysłali w okolicę strażnika leśnego, ale rysia już nie było. Najwyraźniej znudził się, gdy obok niego przez parę minut nie przejeżdżały żadne sanki.
Przeczytaj koniecznie: Amatorzy dali gazu
W okolicach Whistler żyją znacznie groźniejsze od rysiów leśne pumy. Ale Kanadyjczycy twierdzą, że zagrożenia z ich strony nie ma żadnego. Pumy są płochliwe i każde pojawienie się człowieka powoduje, że znikają w lesie.
No, a jak któraś też będzie chciała pokibicować?
Vancouver 2010: Ryś na torze saneczkowym
2010-02-10
11:36
Trenujący na olimpijskim torze saneczkowym w Whistler zawodnicy zauważyli, że w pobliżu lodowej rynny rozsiadł się na śniegu ryś.