Puchar Konfederacji to cykliczny turniej, który odbywa się na rok przed mistrzostwami świata i ma być pewnego rodzaju testem dla organizatora. Z racji tego, że mundial 2018 odbędzie się w Rosji, to tegoroczna edycja imprezy zostanie rozegrana właśnie w tym kraju. W turnieju udział biorą mistrzowie poszczególnych kontynentów, a do tego mistrzowie świata i gospodarze.
Dlatego też w Pucharze Konfederacji 2017 pierwotnie udział miało wziąć osiem reprezentacji - Niemcy (mistrzowie świata), Portugalia (mistrzowie Europy), Chile (mistrzowie Ameryki Płd.), Australia (zwycięzcy Pucharu Azji), Nowa Zelandia (mistrzowie Oceanii), Kamerun (mistrzowie Afryki), Meksyk (zwycięzcy barażu pomiędzy zwycięzcami mistrzostw Ameryki Płn. w 2013 i 2015 roku) i Rosja (gospodarze). Ale nie wiadomo, czy wszystkie te reprezentacje zagrają w imprezie. Wszystkiemu winny jest Władimir Putin.
O skandalu dotyczącym turnieju informuje niemiecki dziennik "Bild". Jego zdaniem prezydent Rosji próbuje mocno ograniczyć dziennikarzom z zagranicy wolność słowa. Redaktorzy akredytujący się na rozgrywany w dniach 17 czerwca - 2 lipca turniej musieli zaakceptować regulamin, a szczególnie oburzenie wywołały dwa jego punkty.
"Przedstawiciele mediów z ważną akredytacją na turniej Pucharu Konfederacji mogą pisać jedynie o tej imprezie oraz o sprawach bezpośrednio z nią związanych" i "Dziennikarze będą mogli się poruszać jedynie po obiektach, na których będą rozgrywane mecze, oraz w ich bezpośrednim pobliżu" - te dwa zapisy spowodowały, że "Bild" nawołuje do zbojkotowania Pucharu Konfederacji nie tylko inne media czy sponsorów, ale nawet związek piłkarski, a co za tym idzie reprezentację Niemiec! Zdaniem dziennikarzy to oczywista próba ocenzurowania działań wysłanników z różnych europejskich redakcji.
- Dziennikarze piszący tylko o tym i w sposób, jaki chce Putin, są propagandystami - czytamy w "Bildzie". Jak informuje gazeta każdy dziennikarz, który uda się do Rosji i będzie chciał pisać o tematach innych, niż Puchar Konfederacji, musi starać się o wizę pracowniczą!
- Upewnię się, by wszyscy dziennikarze udający się na turniej czuli się wolni. To byłby bardzo ważny sygnał przed przyszłorocznymi mistrzostwami świata, gdyby Rosjanie zapewnili, że nie będzie żadnych prób ograniczania wolności prasy - powiedział szef Niemieckiego Związku Piłki Nożnej Reinhard Grindel. - To podstawowe prawo człowieka. Poszanowanie wolności słowa musi być zapewnione, bez względu na to, gdzie turniej się odbywa - dodał prezes Bundesligi Reinhard Rauball.