Niemcy - Włochy. Lukas Podolski: Napędzają mnie polskie ogórki WYWIAD

2012-06-27 11:28

Jako organizator EURO Polska wypada fantastycznie. Kraj się rozwija, ma wspaniałe stadiony i świetnych kibiców. Reprezentacja Niemiec czuje się w Gdańsku jak w domu. Mnie też niczego tu nie brakuje, zwłaszcza że mogę się zajadać moimi ulubionymi polskimi ogórkami - zdradził nam po meczu z Grecją Łukasz Podolski (27 l.).

"Super Express": - Wielu fachowców uważa, że to Niemcy, a nie Hiszpanie są głównymi faworytami EURO. Zgadasz się z tą opinią?

Łukasz Podolski: - Chciałbym, aby była prawdziwa. Nasz plan jest prosty: wygrać pozostałe dwa mecze i cieszyć się ze złotego medalu. Nieważne, kto stanie na naszej drodze, my się nie boimy nikogo. Ten turniej świetnie się dla nas układa. Wygrywamy wszystko co się da, a koledzy z kadry są zachwyceni Polską.

- Właśnie. Jak oceniasz Polskę jako organizatora EURO?

- Jestem dumny, że Polska tak świetnie sobie radzi. To wspaniały kraj, który idzie do przodu jak burza. Nowe drogi, fantastyczni kibice, świetne stadiony. I to nie tylko te na EURO. Bardzo się cieszę, że mój ukochany Górnik Zabrze też buduje nowy obiekt. A wracając do EURO, na pierwszy trening reprezentacji Niemiec w Gdańsku przyszło 10 tysięcy ludzi! Byliśmy pod ogromnym wrażeniem. Nigdy nie zapomnę, jak tysiące polskich kibiców odśpiewało mi "Sto lat" w urodziny. Niczego mi tu nie brakuje, nawet ogórków.

- Jak to ogórków?

- W Gdańsku mieszka brat mojego wujka, Hieronim Gawroński, który robi pyszne ogórki kwaszone. Wujek zawsze przywoził nam je do Niemiec, uwielbiamy je. A teraz, będąc w Gdańsku, mam te ogórki pod ręką. Kiedy trener Loew dał nam wolne, od razu wybrałem się do Hirka. Na koniec wizyty wziąłem od niego całe wiaderko i przywiozłem do hotelu, gdzie jest niemiecka kadra. Zajadam się nimi, do kolacji pasują idealnie.

- W trakcie EURO zaliczyłeś setny mecz dla Niemiec, jesteś najmłodszym piłkarzem w Europie, który ma taką liczbę spotkań na koncie…

- Gdy byłem mały i kopałem piłkę na podwórku, marzyłem, żeby kiedyś zagrać choćby jeden mecz w kadrze. A teraz mam ich sto, to niesamowite. Od Adidasa dostałem specjalny but na tę okazję, a od niemieckiej federacji okolicznościowy medal. Nie jest nas wielu, bodaj 7-8 piłkarzy w historii Niemiec dobiło do setki. EURO 2012 to moja piąta wielka impreza. Mam się czym pochwalić.

- Niedawno przeszedłeś z Koeln do Arsenalu, gdzie spotkasz dwóch Polaków. Rozmawiałeś z Wojtkiem Szczęsnym?

- Liczyłem, że pogadamy przy okazji ćwierćfinału z Polską. Niestety, nie wyszło, więc rozmowę trzeba było przełożyć. Ale bardzo się cieszę, że idę do Arsenalu. To wielki klub, który ma superpiłkarzy, świetnych kibiców i fantastycznego trenera. Już się nie mogę doczekać pierwszego treningu. Najpierw jednak musimy dokończyć EURO. Pięknie byłoby pojechać do Anglii jako mistrz Europy.

Najnowsze