Ona wzmocniła Korzenia

2007-12-04 22:02

Paweł Korzeniowski (22 l.) powraca do wielkiej formy. - Dagmara dodaje mi skrzydeł - zdradza nam jeden z najlepszych polskich pływaków.

"Korzeń" zapomniał już o nieudanych marcowych mistrzostwach świata w Melbourne. W minionym tygodniu w Gorzowie zdobył cztery tytuły mistrza Polski i pobił dwa rekordy kraju w sztafetach. Za kilka dni pojedzie na mistrzostwa Europy do Debreczyna jako faworyt. Tym bardziej że na Węgrzech dopingować go będzie jego przyjaciółka, Dagmara Leśniak (24 l.).

Nauczył się jeść sałatę

- Dagmara dodaje mi skrzydeł - zapewnia Paweł. - A przy tym jest moją wielką fanką, w tym roku nie opuściła żadnych zawodów w kraju. Lepiej się czuję, gdy ktoś mnie dopinguje - przyznaje.

Ona świetnie to rozumie. Kiedy okazało się, że do Gorzowa nie będą mogli przyjechać rodzice "Korzenia", Dagmara sprowadziła... swoich rodziców oraz krewnych i w ten sposób powstał prawdziwy fanklub.

- Paweł jest spokojny, gdy jestem na zawodach - podkreśla piękna przyjaciółka pływaka. - Ale nie tylko wtedy. Kiedy śpi po obiedzie, lubi, żeby być przy nim. To go naprawdę uspokaja - zdradza. - No i oczywiście pilnuję, żeby odżywiał się jak należy. Nauczył się nawet jeść sałatę - dodaje ze śmiechem.

Trener się cieszy

Rok temu kariera "Korzenia" była na zakręcie. Trenerzy zarzucali mu brak zaangażowania. Ale nikt nigdy nie powiedział złego słowa o jego sympatii.

- Bo nie sądzę, aby miała na niego jakikolwiek zły wpływ - deklaruje trener Paweł Słomiński. - Wydaje mi się wręcz, że jego dziewczyna bardzo się stara, by miał komfort przygotowań do startów. Ważne, że ona rozumie to, czym Paweł się zajmuje - cieszy się Słomiński.

Eksmistrz świata na 200 m motylkiem przez ostatnie miesiące wyraźnie dojrzał, spoważniał.

- Dzięki Dagmarze nie stresuję się kolejnymi startami. Ona naprawdę mnie wspiera i ma na mnie dobry wpływ. Jestem teraz bardziej dojrzały i wciąż się rozwijam - przyznaje.

Sukces z dedykacją

A co traci dziewczyna, która wiąże się ze sportowcem światowej klasy?

- To, że mojego mężczyzny nie ma przy mnie na stałe - mówi Dagmara. - Paweł wspaniale rekompensuje mi to, kiedy jest w domu. Wtedy cały wolny czas spędzamy razem - zapewnia.

Za kilka dni Korzeniowski wyjeżdża na Węgry, ale nie oznacza to rozstania z ukochaną. Dagmara w Debreczynie będzie czekać na sukcesy Pawła, które pływak zadedykuje... Komu?

- Powiem, jak już będę na podium - stara się zachować tajemnicę "Korzeń", ale promienny uśmiech posłany Dagmarze nie pozostawia wątpliwości.

Najnowsze