Otylia rzuci Polskę i popłynie na Węgry?

2008-10-11 6:00

- Na razie nie jestem na Węgrzech, jestem w Krakowie - uśmiecha się Otylia Jędrzejczak (25 l.), komentując rewelacje węgierskich mediów, że planuje przeprowadzić się nad Balaton. - Taka opcja nie jest jednak wykluczona, rozważam ją - przyznaje pływaczka.

Otylia potwierdza, że w Pekinie rozmawiała z węgierskim trenerem Gyoergym Turim na temat współpracy. - Umówiliśmy się, że odezwę się do niego ponownie po około dwóch miesiącach - zdradza. - Ten termin jeszcze nie upłynął, wciąż mam czas do namysłu. Nie ukrywam, że cieszy mnie fakt, że znany zagraniczny trener interesuje się mną i nie stawia na mnie krzyżyka. Ale jeszcze raz powtarzam: ostatecznej decyzji nie podjęłam.

Oti już raz trenowała pod okiem zagranicznego szkoleniowca. Trwało to kilka miesięcy w 2001 r., a współpraca z Peterem Fisherem w niemieckim Hanowerze przyniosła jej pierwszy medal mistrzostw świata (srebro na 100 m motylkiem). Nastolatce ciężko było jednak znieść oddalenie od domu i szybko wróciła do kraju.

- Teraz też dobrze jest mi w domu - przyznaje. - Właśnie piszę pracę dyplomową i chciałabym zdać egzamin magisterski na AWF. Na pewno jeszcze w tym roku. A powrót do treningów? Zamierzam je wznowić, a nawet już odpoczywam czynnie - zdradza. - Mam indywidualny plan zajęć, pluskam się w wodzie, trochę też ćwiczę na siłowni. Robię to, co lubię.

Najnowsze