„Super Express”: - Pogratulować odwagi. Ale czemu ma służyć ten powrót?
- Nikt z polskich pływaków nie startował pięciokrotnie w igrzyskach olimpijskich. Chciałbym być tym pierwszym. Miałem już wcześniej plany, by wrócić. A urobił mnie do tego latem Marcin Cieślak, który sam wznowił karierę po przerwie, a niedawno zdobył dwa medale w mistrzostwach Europy w Glasgow. Startując w zawodach weteranów sam poczułem, że jestem w stanie przygotować się na poziomie czołówki krajowej w kraulu.
- Dlaczego w kraulu, a nie w motylku, w którym odnosił pan największe sukcesy?
- To zupełnie inny trening. Nie miałbym już szans z Marcinem Cieślakiem czy Konradem Czerniakiem. Celuję tylko w sztafetę 4x100 metrów kraulem. Żeby się w niej znaleźć, trzeba mieć czas w czołowej szóstce kraju na 100 kraulem na długim basenie, do maja. W pierwszym starcie byłbym w pełni zadowolony z wyniku 48,60 s (dałoby to 6.lokatę w tabeli krajowej na basenie 25 m – red.). Te zawody będą jakby podróżą sentymentalną i na pewno powróci ekscytacja.
- A nie zniechęca pana forma kolegów i ich srebrny medal w Glasgow na 4x50 kraulem?
- Przeciwnie, to dla mnie dodatkowa motywacja. Od początku grudnia trenuję na sto procent. Sam układam sobie plany treningowe. Uważam, że znam swój organizm wystarczająco i mam doświadczenie w przygotowaniach.
- Trenuje pan na własny rachunek?
- Mam partnerów, którzy mi pomagają, ale częściowo finansuję sam swoje przygotowania. Staram się godzić czas dla rodziny, sportu i pracy zawodowej jako instruktor i nauczyciel triatlonu i pływania.
- Czy ktoś nie zarzucił panu, że ten powrót to głupota?
- Gdzieś na Facebooku pojawiły się głosy, że się rozdrabniam. Natomiast znajomi zgodnie twierdzą, że to fajny pomysł. A żona… Z początku myślała, że to nie na poważnie, a potem dała się przekonać. Nie było to takie trudne (śmiech).
- Zna pan przykład pływaka, który odnosił sukcesy w wieku 35 lat?
- Amerykanin Anthony Ervin mając 35 lat zwyciężył w igrzyskach w Rio na 50 kraulem i 4x100 kraulem. Sukcesy odnosi tez wciąż mój rówieśnik, Wegier Laszlo Cseh.
* W tym tygodniu w Ostrowcu rozgrywane są mistrzostwa Polski na krótkim basenie (wyścig na 100 m kraulem przewidziano właśnie w sobotę). Tam jednak „Korzeń” nie wystąpi, bo jego zdaniem nie jest jeszcze gotowy do bezpośredniej rywalizacji z najlepszymi w kraju.