Po piątkowym horrorze ze Słowenią w sobotę Polacy do południa mieli dzień wolny. Potem obiad, a o 14.30 trening.
- Takie luźniejsze dni bardzo się przydają. Mamy czas na odpoczynek, regenerację - mówi nam młodszy z braci Lijewskich, który w Austrii gra wyjątkowo dużo. To efekt kłopotów Marcina Lijewskiego i Mariusza
Jurasika, którzy mogliby zastąpić go na pozycji prawego rozgrywającego.
Przeczytaj koniecznie: Polska zremisowała ze Słowenią
- Już przed turniejem zdawałem sobie sprawę, że tak to będzie wyglądało. Na szczęście Marcin i "Józek" wyglądają coraz lepiej - cieszy się Krzysztof.
Rosnąca forma doświadczonych reprezentantów bardzo się przyda już w niedzielę. O 18.30 pierwszy mecz drugiej rundy z robiącą furorę na tych mistrzostwach Hiszpanią.
- Łatwo to już nie będzie. Każdy mecz musimy grać tak, jakby to był nasz ostatni w turnieju - tłumaczy Krzysztof. - Rywale są bardzo mocni, ale na pewno się nie wystraszymy. Za dużo już rozegraliśmy
ważnych meczów z silnymi przeciwnikami, żeby się kogoś bać - zapewnia.
- A po uratowanym punkcie ze Słowenią jeszcze się wzmocniliśmy psychicznie. Takie końcówki, gdy wyciąga się wynik z 26:30 na 30:30 budują drużynę - kończy Lijewski.