Kibice mają prawie nieograniczoną fantazję w przygotowaniu ciekawych opraw na najważniejsze mecze. Wciąż jedną z najpopularniejszych form jest ta zakazana, czyli oprawa pirotechniczna. Mimo zakazów i kontroli fani na wielu stadionach na całym świecie wciąż bez większego problemu wnoszą race na boisko. Nie inaczej jest w Szkocji, gdzie niedawno doszło do niezwykłego, groźnego incydentu. W meczu pomiędzy Dundee FC a St. Johnstone w pucharze Szkocji kibice gości rzucili racę dymną na boisko. Zawodnik gospodarzy Leigh Griffiths podbiegł do niej i kopnął ją z taką siłą, że ta wleciała w tłum kibiców St. Johstone. Jego zachowanie wywołało prawdziwą burzą, a sprawą zajęła się nawet szkocka policja.
Robert Lewandowski pominięty przez legendę futbolu. Skandal! Wskazał "lepszego" napastnika
Piłkarz kopnął racę wprost w kibiców. Teraz przeprasza
31-letni napastnik Dundee po meczu przeprosił za swoje zachowanie. Griffiths tłumaczył, że po stracie gola przez jego drużynę chciał jak najszybciej wznowić grę, co nie było możliwe, gdy raca leżała na boisku, a kopnął ją tylko po to, aby ją z niego usunąć i żałuje, że poleciała ona w sektor gości.
Okazuje się, że sprawą zajęła się także szkocka policja, jednakże jej przedstawiciel, cytowany przez „Daily Mail” zdradził, że obecnie nikt nie zgłosił się jako poszkodowany w wyniku całego incydentu, sprawa jest jednak w toku. Oprócz Griffithsa głos zabrał sam klub zawodnika, do którego jest on wypożyczony z Celticu. W swoim oświadczeniu Dundee FC również podkreśliło, że 31-letni piłkarz chciał jedynie usunąć racę z boiska. Nie wszyscy jednak wierzą w te tłumaczenia, ponieważ, jak można zobaczyć na nagraniu poniżej, Griffiths włożył naprawdę sporo siły w to, aby kopnąć racę.