Dramatyczna sytuacja miała miejsce w 32. minucie spotkania. W tym momencie był bezbramkowy remis. Były bramkarz reprezentacji Bułgarii i Slavii - Georgi Petkow (46 l.) wybiegł na 11 metr i wpadł na napastnika CSKA Jordi Caicedo. Piłkarze zderzyli się głowami i upadli na murawę. Tyle że Bułgar upadając uderzył tyłem głowy o płytę boiska. W efekcie stracił przytomność. Leżał bezwładnie na brzuchu. Podbiegli do niego koledzy, którzy zorientowali się, że stało się coś groźnego. Po chwili zawodnikiem zajął się sztab medyczny. Wyciągnięto piłkarzowi język. Gdy odzyskał świadomość siedział na murawie. Od razu sztab medyczny zasygnalizował zmianę. Na boisko wjechała karetka. Jej kierowca nie mógł otworzyć tylnych drzwi, bo zablokował się zamek. W końcu udało się otworzyć drzwi i bramkarz został przeniesiony na noszach do karetki.
Lukas Podolski nie wytrzymał! Ostra opinia w sprawie VAR-u, nie zostawił suchej nitki
W tym czasie kapitan Slavii - Radosław Kiriłow relacjonował zajście właścicielowi klubu. Na szczęściu nie ucierpiał Ekwadorczyk Caicedo, który już po spotkaniu w mediach społecznościowych napisał, aby bułgarski bramkarz szybko wracał do zdrowia. Petkow został przewieziony do szpitala. Chciał wyjść do domu, ale lekarze nalegali, aby został na obserwację. Zapewniają, że jego stan jest stabilny. Spotkanie Slavia przegrała 2:3, a pierwszą bramkę dla CSKA zdobył wspomniany Caicedo. W barwach gospodarzy zadebiutował Jon Bakero, który strzelił gola. To syn Jose Mari Bakero, byłego trenera Lecha Poznań i Polonii Warszawa. Bask oglądał popisy syna z trybun stadionu w Sofii.