Pobił rekord nie do pobicia

2008-08-21 6:00

To chyba jakiś uczeń czarnoksiężnika. Przed startem biegu na 200 metrów dał jakiś pokaz magii, tańca, głaskania się po łysej głowie, posyłania strzał z niewidzialnego łuku. A potem... ruszył jak błyskawica. Wydawało się, że pozostała siódemka najszybszych ludzi świata jest przy nim wolna jak keczup.

Fenomenalny rekord świata Usaina Bolta (22 l.) w biegu na 200 metrów to największe wydarzenie tych igrzysk. Sprinter z Jamajki uzyskał czas - 19,30 s. O 2 setne sekundy poprawił rekord Michaela Johnsona z IO w Atlancie, o którym wielu ekspertów mówiło, że nikt go nie pobije.

- Żeby pobiec 19,30, musiałby lepiej biegać na wirażach i dłużej utrzymywać maksymalną szybkość. Brakuje mu też wytrzymałości. Nie sądzę, żeby pobił tutaj mój rekord - przepowiadał na konferencji prasowej w pekińskim "Ptasim Gnieździe" sam Michael Johnson. Jakże się mylił. - To superman! - chwalił Jamajczyka po wczorajszym finale.

Już na pierwszym wirażu Bolt "połknął" panującego mistrza olimpijskiego Shawna Crawforda. Potem mijał następnych konkurentów w oszałamiającym tempie. Na metę wpadł z przewagą kilku metrów i ponad pół sekundy. To był po prostu nokaut.

- Nie wierzyłem, że mi się to uda. Wiedziałem, że bieżnia jest szybka, ale nie myślałem, że to możliwe. Jestem w szoku, wciąż w szoku - mówił po biegu najszybszy człowiek świata.

Wcześniej Bolt zdobył tu złoty medal olimpijski i ustanowił szokujący rekord świata w biegu na 100 metrów (9,69). Ostatnim sprinterem, który ustrzelił podczas igrzysk sprinterski dublet (złoto na 100 i 200 m) był Carl Lewis - na IO w Los Angeles, w 1984. Ale po latach okazało się, że Lewis to koksiarz, a Amerykanie zamietli aferę pod dywan, ukrywając wyniki badań. Chcę wierzyć, że Bolt, który dziś kończy 22 lata (publiczność na stadionie odśpiewała mu "Sto lat"), jest czysty. Że to po prostu jakiś fenomen, uczeń czarnoksiężnika...

Najnowsze