Jarosław Niezgoda

i

Autor: Portland Timbers Jarosław Niezgoda

Polski napastnik przeżył prawdziwy dramat. O wszystkim opowiedział, przykre szczegóły

2021-10-30 7:41

Jarosław Niezgoda niespełna dwa lata temu zamienił Legię Warszawa na Portland Timbers. W rozbłyśnięciu w Stanach Zjednoczonych na przeszkodzie stanęła mu jednak poważna kontuzja, przez którą musiał pauzować niemal rok. Teraz zdecydował się opowiedzieć o wszystkim w rozmowie z "Piłką Nożną" podkreślając, że czas powrotu do gry znacznie się przedłużył.

Po dobrych występach w Legii Warszawa, Jarosław Niezgoda zdecydował się na spróbowanie swoich sił za granicą. Nie wyjechał jednak na zachód Europy, jak to często w tego typu przypadkach bywa, a za ocean. Podpisał tam kontrakt z Portland Timbers. Rok 2021 upłynął mu jednak na leczeniu bardzo poważnej kontuzji kolana. Początkowo rehabilitacja miała wynieść kilka miesięcy mniej, ostatecznie potrwała aż dziesięć. Piłkarz opowiedział o szczegółach w rozmowach z "Piłką Nożną".

- Ogólnie czuję się dobrze. Na pewno nie jest tak, jak przed kontuzją, gdy dochodziły do mnie słuchy, że kolano może nie mieć takiej sprawności, jak wcześniej i niestety znalazły one potwierdzenie w rzeczywistości. Generalnie jednak wygląda to coraz lepiej. Mam jeszcze sporo do nadrobienia. Noga na pewno będzie mocniejsza - opisuje były zawodnik warszawskiej Legii.

Zobacz też: Pierwszy skalp polskiego napastnika. Kacper Przybyłko może być dumny z tego osiągnięcia

I dodaje: - Chciałem odebrać piłkę, zaatakowałem obrońcę, widząc że piłka odskoczyła mu trochę na bok. Niestety, moja noga nie zareagowała najlepiej, została w miejscu i od razu wiedziałem, że to się źle skończy. Usłyszałem trzask, a potem nie byłem nawet w stanie zejść z boiska. Diagnoza - zerwane więzadło krzyżowe plus łękotka do szycia. Po tygodniu usłyszałem, że wrócę na boisko po 6-8 miesiącach, ale ostatecznie przerwa trwała aż dziesięć. Tyle minęło od rozegrania poprzedniego meczu. Nie chciałem jednak wracać wcześniej na siłę, aby nie ryzykować kolejnego, poważnego urazu.

Anita Włodarczyk: do końca życia nie zapomnę startów na igrzyskach

Nasi Partnerzy polecają

Najnowsze