W ostatnich dniach bardzo głośno było o geście reprezentantów Turcji, który zaprezentowali zarówno w piątkowym starciu z Albanią, jak i poniedziałkowym z Francją. Po zdobytych bramkach zawodnicy ustawiali się obok siebie wykonując w kierunku swoich kibiców salut, co w jasny sposób nawiązywało do działań militarnych, jakie ich kraj podjął przeciwko Kurdom na północy Syrii. Spotkało się to z ogromnym sprzeciwem i potępieniem ze strony społeczności międzynarodowej, która nie popiera rozlewu krwi, jaki niesie ze sobą postawa Turków.
Wspomniany Sahin, choć z klubu 2. Bundesligi nie został powołany do kadry, dał jasny wyraz tego, że wspiera działania tureckiej armii. Dodał na swojego Instagrama wpisy, które nie pozostawiały wątpliwości w tej sprawie - napisał m.in. "wspieramy bohaterskich żołnierzy" oraz "nasze modlitwy są z wami".
Nie dość, że sprawa wzbudza kontrowersje na całym świecie, to dodatkowo trafiła na świecznik kibiców St. Pauli - ekipy słynącej z całkowicie pacyfistycznego nastawienia, której kibice jasno i wyraźnie potępiają każde, nawet najmniejsze działanie wojenne, a co dopiero tak rozległe jak to Turcji.
Fani niemieckiej ekipy od razu wydali oświadczenie, w którym potępili Sahina i zaznaczyli, że nie wyobrażają sobie, by nadal przywdziewał barwy ich klubu. Po kilku dniach St. Pauli poinformowało, że kontrakt z graczem został rozwiązany, m.in. z powodu "ochrony samego zawodnika", jak i "lekceważeniu przez niego wartości klubu".
Turek musi poszukać sobie teraz nowego zespołu, a poglądów politycznych nie zmienia - już po odejściu z hamburskiej drużyny wrzucał kolejne posty solidaryzujące się z armią.