Powalczymy o złoto

2009-08-14 5:00

Rok temu zdobyli olimpijskie medale. W tym roku są naszymi największymi nadziejami na podium w rozpoczynających się w sobotę mistrzostwach świata w Berlinie. Specjalnie dla nas mistrz olimpijski w pchnięciu kulą Tomasz Majewski (28 l.) i wicemistrz z Pekinu w rzucie dyskiem Piotr Małachowski (26 l.) mówią o sobie.

Wychodzą z tego laurki, jakby byli bez wad. Czy to możliwe?

- Tomek jest absolutnym zawodowcem, potrafi wszystko podporządkować sportowi. Jest bardzo mocny psychicznie, nie widziałem u niego chwil załamania - tak Małachowski mówi o Majewskim, samokrytycznie oceniając, że nie jest tak twardy psychicznie, jak kolega.

- Ależ Piotrek też jest twardzielem, nie spala się psychicznie na rzutni - prostuje Majewski. - A poza tym to mądry chłopak, czyta dużo książek, ma wsparcie ze strony siostry, matki oraz znajomych z Żuromina, którzy jeżdżą za nim po mityngach w kraju, będą też w Berlinie.

Obaj ustępują fizycznie najgroźniejszym rywalom, ale nadrabiają to techniką.

- Amerykanie Hoffa czy Cantwell są silniejsi, a pchają bliżej niż Tomek, bo on potrafi wykorzystać całą siłę i motorykę - twierdzi Małachowski.

Małachowski podkreśla jeszcze inteligencję kumpla. - Rywale na rozgrzewce często urządzają sobie zawody i w konkursie zawodzą. A Tomek koncentruje się na tym, co najważniejsze.

- Rywale Piotrka są też od niego silniejsi, ale on nadrabia to szybkością i techniką - mówi o koledze Majewski.

Jak będzie w Berlinie, na MŚ?

- Tomek pokazał rywalom, że jest mocny, wygrywając w ostatniej próbie przed mistrzostwami świata, teraz się go boją. Jestem na sto procent pewien, że Tomek zdobędzie złoty medal. Postawiłem nawet na to... skromną sumę pieniędzy - zdradza Małachowski.

Majewski ocenia szansę kolegi skromniej. - Gdyby nie ta kontuzja palca, to rozmawialibyśmy o złocie Piotra. Ale i tak ma szanse zdobyć medal.

Najnowsze