Przemysław Czerwiński specjalnie dla "SE": Pozdrowienia z raju

2010-11-16 3:30

Przemysław Czerwiński (27 l.) wykonał najdalszy skok w swoim życiu - aż na Dominikanę. Ale okazja była wyjątkowa, brązowy medalista mistrzostw Europy w skoku o tyczce wybrał się tam w podróż poślubną z żoną Jewgieniją.

Przemek i Żenia poznali się 3 lata temu podczas mityngu Siergieja Bubki w Doniecku, a ślub odbył się w Kijowie, skąd pochodzi Żenia. Zaraz po ślubie młodzi małżonkowie uciekli na bajeczną wyspę.

Przeczytaj koniecznie: Lekkoatletyka. Przemysław Czerwiński: Biję tyczką w sufit

- Spędziliśmy cudowne dwa tygodnie - opowiada Przemek. - Tak naprawdę to były moje pierwsze wakacje od 5 albo 6 lat. Dziwnie się czułem na lotnisku, gdy tym razem nie miałem ze sobą tyczek - dodaje ze śmiechem. - Mogliśmy nacieszyć się sobą, niesamowitą przyrodą i śpiewem kolorowych ptaków. Na widok tego wszystkiego można było doznać szoku, to tak jakbyś nagle trafił do raju.

Przemek wrócił do Szczecina i rozpoczął treningi. Ale już w grudniu musi przenieść się do Spały, by móc wykonywać pełny trening, bo hala w Szczecinie jest... za krótka i za niska.

- Chciałbym wystartować w marcu w halowych Mistrzostwach Europy - planuje. - Mam rachunki do wyrównania z Francuzem Lavillenie i Ukraińcem Mazurykiem, którzy pokonali mnie w ME w Barcelonie. Żona ciągle mi powtarza, że mogę skoczyć 6 metrów! - kończy Przemek.

Najnowsze